loader image

To nie była miłość od pierwszego wejrzenia

Mój pierwszy aparat – Smiena – był prezentem komunijnym. Fotografowałem, jak wtedy wielu: rodzina, wycieczki, krajobrazy. Ale to nie było to. Nie czułem się fotografem.
Nawet później, kiedy w agencji reklamowej nadzorowałem sesje zdjęciowe, patrzyłem na fotografów z dystansem. Wydawało mi się, że potrzeba do tego całej wiedzy świata i sprzętu za fortunę.

Przyszedł moment cyfrowej rewolucji

Wtedy pomyślałem: może jednak potrafię?
Zacząłem fotografować na serio. Uczyć się. Spotkałem mistrzów – Tomaszewskiego, Szurkowskiego, Niedenthala, Porembę, Mrozka. Zrozumiałem, że fotografia to nie sprzęt, tylko sposób patrzenia.

Ale coś we mnie się nie zgadzało. Nie wystarczał mi jeden kadr. Jedna warstwa. Jedno światło.

I wtedy… zdradziłem fotografię

Zacząłem eksperymentować.
Łączyć zdjęcia. Przenikać je. Składać z kilku zupełnie różnych fragmentów.
Efekty?
Nie wyglądały jak zdjęcia. Ale nie były też grafiką komputerową.
Były czymś trzecim.

Niektórym purystom może się to nie podobać.
Ale ja wiem jedno: to była najlepsza decyzja twórcza, jaką podjąłem.
Bo w końcu tworzyłem obrazy, które mnie samego poruszały.

Nie jestem już fotografem

Ale nie jestem też malarzem. Jestem twórcą obrazów, które rodzą się z fotografii, ale idą dalej.

I choć fotografia była moim początkiem – to nie tęsknię.
Bo znalazłem coś bardziej mojego.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WIĘCEJ WPISÓW

Kontakt

Ryszard Filipowicz

Telefon

+48 601 745 154

Email

kontakt@ryszardfilipowicz.pl

© Ryszard Filipowicz. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Wszystkie zdjęcia i teksty na stronie są własnością Ryszarda Filipowicza i są chronione prawem autorskim. Kopiowanie, udostępnianie lub używanie bez zgody autora jest zabronione.

Polityka prywatności